Monika, 39 lat

Shape Image One
Shape Image One

Dziękuję bardzo za ten wspólny czas. Czułam, że w tym Adwencie potrzebuję czegoś ,,innego”, czegoś bardziej dla siebie. Pan Bóg pokazał mi ten kurs. I chwała Mu za to. Za każdym razem czułam się jak na babskim spotkaniu z przyjaciółkami. Nawet spierałam się z prowadzącymi, kiedy nie zgadzałam się na przyjęcie przykrej prawdy. W rzeczywistości wszystkie omawiane zagadnienia mówiły o mnie, o moim życiu. Otrzymałam wiele cennych wskazówek. Podjęłam ważne dla siebie decyzję, by coś zmienić. Bo w końcu chcę być mądrą kobietą. Chcę puścić to co trzymam usilnie w rękach, nie zaciskać pięści. Właśnie kiedy najwięcej na siebie biorę, skupiam się na wszystkich wokół, moje pięści są zaciśnięte. Wkrada się w serce frustracja i złość na wszystkich wokół. Nie chcę być taka. Chcę być kobietą szczęśliwą, zaopiekowaną, spełnioną, robiącą to co lubi i chce. Na końcu było pytanie- czego pragnę, a nie otrzymuję? Moja odpowiedź brzmiała- osoby, która mnie kocha, akceptuje i poświęca mi czas i uwagę. Najlepsze jest to, że dzięki temu kursowi, Pan Bóg wskazał mi tą osobę- w lusterku. Od dzisiaj ja będę tą osobą, która mnie kocha, akceptuje, troszczy się o mnie, poświęca uwagę i czas. Obym wytrwała w tym postanowieniu. Aniu i Marto dziękuję za Waszą modlitwę, piękne serca, którymi zechciałyście się podzielić i wspólne spotkania. Będzie mi ich brakować. Z modlitwą :))