To najważniejszy kurs w Szkole, który nazywany jest „kręgosłupem” ewangelizatora, ponieważ uczy skutecznej ewangelizacji. Po czasie wielu twórczych prac i działań, będziesz potrafił zanieść każdemu Dobrą Nowinę o Jezusie. Kurs ten jest wyjątkowym czasem, podczas którego zmienia się nasza mentalność patrzenia na problemy, zyskujemy mentalność ewangelizatora, który odpowiada śmiało na wszystkie trudne sprawy. Chcesz skutecznie głosić Jezusa? Przyjedź koniecznie!
Zachęcamy do wysłuchania krótkiego zaproszenia na kurs w “Podglądzie kursu”.
Warunki uczestnictwa:
W przypadku chęci uczestnictwa w kursie, ale nie spełnianiu powyższych warunków, prosimy o przesłanie uzasadnienia chęci uczestnictwa na adres: [email protected] – zgłoszenie zostanie rozpatrzone wówczas indywidualnie.
Z wykształcenia filolog angielski. Z zamiłowania teolog i ewangelizator. Ukończyła Kierownictwo Duchowe na UKSW. Członek Rady Krajowej SESA Polska, a od października 2021 roku Dyrektor Pallotyńskiej Szkoły Nowej Ewangelizacji. Szczególnie zaangażowana w formację kobiet. Lubi czytać książki z dziedziny duchowości, podróżować tam, gdzie jeszcze nie była i degustować kuchnie świata.
Na kursie “Paweł”, Bóg w pierwszej kolejności zewangelizował moje serce, uzdrowił je, aby było całkowicie ukierunkowane na jedynego Pana i poddane Jego prowadzeniu. Rozbudził we mnie wielkie pragnienie głoszenia Słowa, rozpalił serce gorliwością dla ewangelizacji, aby spełniać nakaz misyjny Chrystusa, aby wszyscy ludzie mogli osiągnąć zbawienie. Bóg przekonał mnie, że mam siać ziarna Dobrej Nowiny, w porę i nie w porę, bez względu na to, czy będzie mi dane oglądać owoce. Dał również konkretne narzędzia, by być w moim środowisku kanałem Jego łaski, aby Słowo biegło dalej.
Na kurs “Paweł” przyjechałam po bardzo trudnym okresie czasu, osłabiona psychicznie i fizycznie. I pierwsze dni sprawiły, że czułam się jakby jeszcze bardziej uchodziły ze mnie siły. Dziś jednak jest we mnie przekonanie, że w ten sposób Pan uczył mnie zaufania do Niego. Chciał, abym wszystko złożyła w Jego dłoniach i pozwoliła się ukształtować, niejako ulepić na nowo. Po tych 11 dniach wyjeżdżam z wiarą, nadzieją i ogromnym zaufaniem, że Pan trzyma mnie w swoich rękach i nic złego nie może mi się stać, gdyż On kroczy ze mną. Pragnie jedynie mojego TAK, więc po stokroć mówię Panu “tak”. “Oto ja poślij mnie” i chwała Panu!