Na kursie Szymon-Piotr zrozumiałem, że pomimo tego, że Pan mnie postawił we wspólnocie, dał odpowiedzialność – ciągle pojawiają się wątpliwości, czasami poczucie rezygnacji z funkcji we wspólnocie. Ale to jest droga, aby mnie uświęcać. Nie mogę być skupiony na sobie, swoich odczuciach, ale na ciągłym odpowiadaniu na zaproszenie Pana. Zobaczyłem, że czasami wyprzedzałem Jezusa, robiłem po swojemu. Jezus zaprosił mnie do głębokiej relacji z Nim, do głębokiej modlitwy, abym nie przespał czasu, kiedy mam się formować. Zobaczyłem, że niewiele brakuje od chwały do upadku, od bycia człowiekiem wewnętrznym do zewnętrznego. Pan pokazał mi, że On czekał tak długo na mnie. Kurs pokazał mi prawdę o mnie, że moje słabości, grzech i moja wola mnie miażdżą. Na koniec zostałem zaproszony do tego, żeby umacniać w wierze swoich braci. Za wszystko niech będzie uwielbiony Bóg!