Sylwia
Podczas rekolekcji wszystkie słowa z konferencji i uwielbienia powoli najpierw coś we mnie kruszyły, a potem budowały. Wszystko zdawało się być ułożone tak, jakby było układane dla mnie. Wszystko co usłyszałam, było mi potrzebne dokładnie w takiej kolejności, w tym konkretnym czasie!
Często jednak miałam myśli, że to, co się działo na rekolekcjach to jakiś mój wymysł, fikcja, nieprawda i że przecież to retransmisja, nie mogło się to dziać naprawdę, tak jakby było na żywo. Potem jednak przychodziły myśli, że dla Ducha Świętego nie ma przecież ograniczenia czasu ani przestrzeni!
Mówi się, że kiedy człowiek coś odda Bogu, to Bóg odda mu dwa razy tyle. Mówi się też, że gdy się Boga o coś prosi, to On daje więcej. I ja właśnie poprzez te rekolekcje dostałam więcej, choć niczego nie oczekiwałam, o nic nie prosiłam. Całkowicie poddałam się działaniu Ducha Świętego i oddałam Bogu, a Bóg przez kolejne dni dawał mi więcej, i więcej, i więcej. Tyle cudów, znaków i odpowiedzi. To było jakieś niemożliwe kombo!